Namibia

Wodospady Epupa,

Warto dotrzeć pod samą granicę z Angolą, żeby zobaczyć na żywo tego niesamowite wodospady na rzece Kuene. Jest tu całkowicie dziko – żadnych barierek czy platform przygotowanych pod turystów. W jednym miejscu trzeba przejść przez kłodę, później przeskoczyć przez kilka kamieni, a żeby zrobić fajne zdjęcia – stanąć na wystającej skale, kilkadziesiąt metrów nad opadającymi strugami wody,  z duszą na ramieniu ;). Warto tu być o wschodzie i o zachodzie słońca – ciepłe światło jeszcze mocniej podkreśla urok tego miejsca (ciężko się wstaje, ale wodospady leżą całkiem blisko pola namiotowego).

Waterberg,

Kiedy dotarliśmy pod ten ogromny płaskowyż – pogoda nie specjalnie nam sprzyjała. Lał deszcz i wszystko było jakieś takie szaro – bure (poza zielenią bijącą z roślin). Mało letnia aura nie była jednak w stanie zepsuć pierwszego wrażenia. Nad naszymi głowami wznosiły się pionowe, dwustumetrowe skały piaskowca (najwyższy punkt znajduje się na wysokości 1800 m n.p.m.). Spektakularny widok!

Spitzkoppe,

To zdecydowanie najpiękniejsze miejsce, do jakiego dotarliśmy w Namibii (mnóstwo zdjęć i duży artykuł znajdziecie tutaj).  Zdecydowanie nie można go pominąć! To raj dla trekkerów, wspinaczy, fotografów przyrodniczych, ale przede wszystkim dla każdego kochającego piękno! Tych krajobrazów nie da się porównać z żadnym innym miejscem na Ziemi i choć Spitzkoppe (nazywana „Materhornem Namibii”)  najwyższym szczytem tego kraju nie jest – za to zdecydowanie najpopularniejszym . Położenie, kształty i niezwykle malownicza okolica, w samym sercu sawanny – przyciąga wielu pasjonatów obcowania z dziką przyrodą. Stanowiska campingowe oddalone są od siebie tak bardzo, że ma się tu wrażenie bycia absolutnie samemu na ogromnym, pustynnym obszarze! Nie docierają tu światła miasta, nie słychać szumu dróg – tylko odgłosy zwierząt i wiatru. W bezchmurną noc widać wszystkie gwiazdy jak na dłoni.